niedziela, 10 marca 2013

Kwiatów - brak :(

Tak ja, jak i Zuzia, usilnie wypatrujemy wiosny i idących z nią kwiatów. Niestety, nic nie widać. O ile wiosnę już czuć w powietrzu, to kwiatów w dalszym ciągu brak. Trzeba sobie więc samemu radzić na wszelkie możliwe sposoby, bo co to za życie bez kwiecia :)

Ja przemycam kwiaty do domu w czym się da. Może nie do końca rzeczywiste te moje kwiaty ale co tam, zajawka kwietna jest? Jest!
Ponoć w prostocie piękno. Zgadzam się. Na chwilkę jednak zamotam a do prostoty wrócę później :)
Oto zamotana butla  i zamotane na niej "niby kwiatki".






























Na razie w zamotańcu są białe gałązki lipy ale niedługo poszukam do niego bazi. Myślę, że też będzie git :)
Stwierdziłam, że muszę się w końcu nauczyć robić na drutach. Moje postanowienie ruszy z kopyta jak tylko dorwę jakąś fajną włóczkę :) Lub spali na panewce i zaczeka do kolejnej zimy ;(

Zgarnęłam też, jak tylko trochę puścił mróz, parę skalniaków. W ukłonie ku naturze, zasadziłam je w muszli. Nie za bardzo byłam pewna czy nie dostaną szoku termicznego (o ile u roślin coś takiego jest), jednak nic im nie jest. Rosną sobie na moim łazienkowym parapecie i mają się świetnie :)

















































Zastępuję sobie te wiosenne kwiatki czym mogę. Niestety niczym tak naprawdę zastąpić się ich nie da.
Musimy z Zuzkiem po prostu cierpliwie czekać i tyle. Może wspólnymi siłami damy jakoś radę :)

Pozdrawiam serdecznie
Zamotana bZuzia :)

P.S. Na dokładkę sypnęło  śniegiem tak, że o żadnych kwiatach nie ma mowy.
       No chyba, że z kwiaciarni :)))

2 komentarze:

  1. Woooow, świetny ten słoik! Ty to masz pomysły :-)
    Szu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to butla na wino ale na badylki też się nadaje :)

      Usuń