niedziela, 28 czerwca 2015

Leszczynowe twory ogrodowe

Postaram się już nigdy nie wspominać ile to mam do zrobienia i jak to czasu mi brakuje. Bo jak to się ma do matek, które pracują zawodowo, ogarniają dom i wychowują kilkoro dzieci, często nawet samotnie...? Przepraszam je wszystkie za takie głupie gadanie. Po prostu zorganizuję się bardziej i przestanę głupio ględzić :)

                                                 ***

Nie od dziś wiadomo, że jestem wielką wielbicielką twórczości ogrodowej Kasi i Andrew Belingham. Ich wrażliwość i styl bardzo mi odpowiada, dlatego ciągle śledzę, podpatruję co tam też Oni nowego stworzyli :)
"Dawno, dawno temu... " pokazali na swoim blogu piękny tunel z leszczyny. Zakochałam się w takim po uszy! Dopiero w tym roku odważyłam się spróbować coś z takich odrostów leszczynowych zrobić. Oczywiście moje twory nijak się mają do owego tunelu, lecz prawdą jest, że to on był inspiracją.



Początki są zawsze trudne, dlatego ja zrobiłam na początek łuki i wigwam i dumna jestem z nich niesamowicie. Nie jestem pewna, ale chyba nawet mi przybyło centymetrów ( tyle, że chyba w talii) 
;)

 
Nie wiadomo, czy moja robótka długi żywot będzie miała, ale jeśli nie to i tak będą w przyszłości następne :)

Rabatka dzięki takim wysokim dodatkom, od razu zyskała na atrakcyjności. Już nie jest taka płaska, co najlepiej będzie widać gdy leszczynowe twory obrosną groszkiem pachnącym i powojem, ale do tego momentu jeszcze troszkę. Gdy to się już stanie, to nie omieszkam pokazać :)))

Mały łuczek po którym już pną się groszki właściwe.
Kolorowa rabatka, a w tle wigwam z malutkim jeszcze powojem.
Niestety mój aparat fotograficzny wylądował w naprawie, mam nadzieję, że szybko go naprawią, bo mi wszystkie kwiaty przekwitną ;)
Na szczęście udało mi się jeszcze obfocić przecudne anemony, które dostałam od Agi. Aguś dziękuję Ci serdecznie za nie bo są piękne, ciągle i ciągle kwitną, i jestem w nich zakochana :))) Buziaki wielkie dla Ciebie!!!
                            



Jak już pisałam wcześniej, moja Zuza czynnie włącza się w to kwiatowe wariactwo. 
Na wiosnę przygotowałam sobie donice do obsadzeń, w których Zuzia  zasiała maki, wcale mnie o tym nie informując. Tym sposobem, dzięki mojej kochanej córci możemy się cieszyć z widoku oryginalnej mieszanki irysowo - makowej :) 
Powiem szczerze, że nawet mi taka mieszanka przypadła do gustu. Wie dziewczyna co ładne ;)   
            

Wakacyjnie wszystkich pozdrawiam i życzę Wam duuuużo słońca :)
bZuzia

czwartek, 11 czerwca 2015

Praktyczna bZuzia


Tak, zdecydowanie jestem praktyczna!
Lubię mieć poczucie, że jeśli już, to marnuje się znikoma, nieunikniona ilość "czegoś".
Nie ważne czy chodzi o czas, czy o żywność, ubrania, przedmioty... Nie lubię ogólnego marnotrawstwa!
Zgodnie z tą niewymuszoną, lecz z potrzeby serca dewizą żyję.
Suche pieczywo ląduje dla kurek mojej mamy, za małe ubranka po Zuzi lądują u znajomych lub nieznajomych. Gdy zniszczy się jakaś ulubiona rzecz zawsze spoglądam na nią pod kątem przerobienia... Wszak z mojej spódnicy, może być spódniczka dla Zuzi... i tak w kółko  :)


Tym pokrętnym sposobem doszłam do sedna sprawy ;)
Ta moja praktyczność zmusza mnie również do wykorzystywania wszystkiego na maxa. Gdy chodziła mi po głowie myśl o zrobieniu dla Zuzy małej rabatki, to ostro się zastanawiałam jak to zrobić niewielkim nakładem i pracy i kosztów. 
Wymyśliłam - rabatka w piaskownicy!
Został wydzielony pasek, Wojtek zamontował tam deskę, a ja wymieniłam piasek na ziemię.
Zuzia z moją pomocą zasadziła sobie tam warzywka które chciała, a ja (żeby nie marnować miejsca :) dosadziłam parę kwiatków z myślą o przyszłości, gdy warzywka zrobią już wypad :)




No i jest!  Pierwsza Zuzorabatka :)))
Nie za wiele przy niej pracy było, a jest i cieszy. Za chwilę rzodkiewki i sałata zostaną zjedzone, no i mam nadzieję, że Zuzi będą smakowały bardziej niż te moje. Jak by nie było sama je sadziła i podlewała, a włożony wysiłek dodaje smaczku ;)



Polecam drodzy rodzice zrobienie takiej rabatki dla Waszych dzieci. Jeśli nie macie podwórka, to może donica na balkonie albo parapecie!? Szczególnie dzieci, które nie jadają za dużo zieleni można taką atrakcją odrobinę przekonać. Spróbujcie!

Teraz tylko podlewanie i zjadanie :)
Rzodkiewki już znikły, no i na sałatę chyba już pora... 
Reszta z dnia na dzień rośnie i cieszy, a każdy kto przychodzi się zachwyca :) 

Nie wiem czy pamiętacie Wielkanocną jajcarską historyjkę? Zuzia widocznie ją zapamiętała bo wszystkie jajka mają twarze...
No i weź teraz takiemu zrób krzywdę... nie da się... ;)


                                   Pozdrawiam serdecznie!
                                       Praktyczna bZuzia

P.S. W skład Zuzorabatki wchodzą:
-rzodkiewki
-sałata
-koperek
-marchewki
-pietruszka
-kalarepka
-pomidorek
-bazylia
-irysy
-szpinak
-poziomki
-truskawki
-maciejka
-pelargonie
-nasturcje od Aga.felis
-goździki
-godecje wielokwiatowe
-niezidentyfikowane kwiatki od Babci Gosi

:)