wtorek, 2 lutego 2016

Nie zdążyłam...



Było biało, mroźnie, wprost bajkowo... było :(
Już nie jest. Jest szaro, wszędzie błoto i wieje jakby miało na celu powyrywać wszystkie drzewa z korzeniami.
Spóźniona jestem o jakieś półtora tygodnia.

Wracając jednak do momentu z przed roztopów to widoki zapierały dech w piersiach. Całe powietrze skrzyło się diamentami. Nic tylko brać kosz, zbierać i cieszyć się bogactwem ;)
Dla takich właśnie widoków warto czekać na zimę. Nawet nie żałuję, że do końca nie udało mi się ich zatrzymać w kadrze. W końcu u Was pewnie też tak było!? Jeśli nie to popatrzcie sobie na resztki mojego mroźnego dnia :)))










W domu też trochę zimowo, a to za sprawą Zuziowej ospy. Krostki smarujemy białym preparatem przez co ciągle jest gdzieś jakaś biała plama (oprócz plamiastej Zuzi). A to telefon nagle dostaje białych kropek, a to moje jeansy... niezdara ze mnie i tyle.
Tak przy okazji jeśli ktoś Wam bardzo zalazł za skórę to w ramach przysługi mogę podesłać odrobinę ospy ;)
Śmichy, chichy, ale jakoś to trzeba przetrwać...



Relaksem dla mnie jest szydełkowanie, a zima to jedyny moment kiedy mogę to robić. I choć ta moja nowa pasja jest całkiem świeża to z czystym sumieniem mogę ją każdemu polecić. Rewelacyjnie odpręża :)
Plan na szydełko jest taki, że z widocznych na zdjęciach kolorowych kółek ma powstać narzuta. Muszę jeszcze tylko dokupić jeden kolor jako łącznik tej pstrokacizny. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie taki jak w mojej głowie ;)
Jednak na razie przede mną jeszcze do zrobienia wieeele takich kółeczek. Na razie zrobiłam ponad 60, a potrzebuję około trzy razy tyle... :)

W głowie już wiosna i tysiące przemyśleń jakie w tym roku roślinki u mnie będą rosły. Zaczyna się czas planowania, dokupywania nasionek i odwiedzania internetowych sklepów ogrodniczych. Na przegląd nadworny też już zaczynam wychodzić. Podglądam co tam z tej jeszcze zamarzniętej ziemi się nieśmiało wychyla. Można uznać, że póki co to wszystko jest w normie.
Wiosna tuż, tuż :)))

Ja teraz wracam do moich robótek ręcznych, a Was wyjątkowo tylko pozdrawiam (bez ściskania), żeby nie zarazić ;)

                                            bZuzia