Tym razem "popełniłam" :) torbę. Zawsze torby szyłam i zawsze z dumą się z nimi obnosiłam. Postanowiłam powrócić do tematu po dłuższym okresie zapomnienia, że można je uszyć samemu. Wygrzebałam z tony moich tkanin kawałek który mi się spodobał i do dzieła. Uszycie takiej torby na podszewce z dwoma kieszeniami w środku, zajęło mi około godziny. Ja do dna mojej torby wszyłam między podszewkę a tkaninę właściwą, prostokąt wycięty z plastikowej podkładki na stół :) Nie jest to konieczne lecz dzięki temu torba jest stabilniejsza.
Uchwyty zrobiłam takiej długości, żeby można ją było nosić i na ramieniu i w ręku. Wygrzebałam ze zbieradeł zapięcie + kołek ku ozdobie, odparowałam odrobinkę i już.

Będzie jak znalazł gdy w końcu wyścibię kawałek nosa z domu :)
Teraz jednak ten nos muszę troszkę podleczyć bo dopadł go taki katar, że widzę tylko chusteczki.
Zuzia obchodziła parę dni temu swoje 4 urodziny. Swoją drogą to niesamowite jak ten czas nieubłaganie pędzi :) nie zwraca uwagi na nic i na nikogo. Troszkę jest bezczelny koleś- prawda?
Do tej pory zawsze udawało nam się jakąś imprezkę urodzinową z klecić. W tym roku jednak choróbska w rodzinie uniemożliwiły spotkanie się na imprezie urodzinowej. Nie znaczyło to jednak, że tortu nie będzie, co to to nie.
Wiedząc jak bardzo moja córka kocha tęczę i wszystko co jest tęczowe ( twierdzi nawet, że istnieje sklep tęczowy gdzie wszystko jest tęczowe ;), postanowiłam zrobić jej tęczowy tort. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Oczywiście nie polecam jedzenia takiej ilości sztucznego barwnika na co dzień, lecz od święta i owszem. Szczególnie jeśli się później usłyszy tyle łałów od solenizantki :)))
Przepisu jakiegoś konkretnego nie będę podawała, bo do ciasta mam parę zastrzeżeń. Dlatego jeśli ktoś by się zdecydował na upieczenie podobnego to proponuję upiec z wcześniej sprawdzonego przepisu. Ja zrobiłam z ciasta biszkoptowego rzucanego, natomiast masa to bita śmietana z owocami. Chcąc zachować wygląd nie sptrokacony kolorowymi owocami( a owoce być musiały), wybrałam jasne owoce gruszki i ananas z puszki. Jak ładnie mi się zrymowało :)
Gruszki zmiksowałam a ananasa pokroiłam na małe kawałeczki i dodałam do bitej śmietany. Do tego jeszcze odrobina żelatyny co by wszystko miało dobrą konsystencję.
Na wierzch też bita śmietana już bez dodatków i kolorowe drażetki. Świeczki planowałam w jednym kolorze, lecz Zuzia chciała kolorowe. Cóż w końcu to dla niej tort :)
Powiem Wam, że było warto, naprawdę :)))
Teraz idę pod kołderkę bo tak baaaaaaaardzo nic mi się nie chce, że aż sama nie mogę w to uwierzyć ;)
Trzymki!
bZuzia
Tort powala!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! Też tak uważam :)
UsuńbZuzia
Wszystko super! Świetna torba. A tort bajkowy! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZapraszam po WYRÓŻNIENIE
OdpowiedzUsuńna Kwiatowy Dywanik:)
Pozdrawiam.
Dzięki serdeczne! Lecę po nie ;)
UsuńDziękuję i melduję wyłączoną weryfikację obrazkową ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bZuzia
Już się z tym uporałam, dzięki za podpowiedź :)
OdpowiedzUsuńPięknie tutaj! Zapraszam na mojego bloga, gdzie Twój blog otrzymał wyróżnienie :).
OdpowiedzUsuńwww.felt-ribbon.blogspot.com
Dziękuję. Co dwa wyróżnienia to nie jedno ;)
UsuńPozdrawiam
Ja dziś mam dzień kołderkowy chyba, bo wstałam rano a tutaj 30 cm nowego sniegu..grr
OdpowiedzUsuńTorebka super pasiasta, lubię takie motywy a tort na pewno był znakomity, czego sie nie robi w końcu dla dzieci;-))))
Trudno mieć ciągle werwę przy TYM CZYMŚ za oknem! trzeba się ratować jakimiś dobrotami :)))
UsuńPozdrawiam serdecznie
bZuzia