No i co z tego, że gotuję, piorę, sprzątam i chodzę po domu w dresie i grubych skarpeciochach?
Nic! Lubię to robić i lubię gdy jest mi cieplutko, mięciutko i wygodnie :)
Ale... czasem wyjdę do LUDZI! Wtedy też lubię mieć drugą twarz, co wcale nie znaczy, że jestem inną Gośką! Ta sama ze mnie wariatka, tyle że ciut bardziej "iligancka" ;)
I właśnie na takie wyjścia, uszyłam sobie torebkę. Sam model (tyle, że w jednym kolorze) zobaczyłam w jakowejś gazecie. Był to wzór YSL i raczej nie w głowie by mi było mieć oryginał, ale uszyć podobną to żaden problem :)
Ba! Na pewno nie jest taka idealna jak "ich", ale tylko my o tym wiemy ;) No i co się igieł nałamałam, to już tylko ja wiem...

Na koniec parę fotek prawdziwych kur i kogutka, żeby nie było, że nie wiem o czym mówię ;)
To kurki mojej mamy, a ich jajka są najpyszniejsze na świecie (i bez GMO ;)

Tym miłym akcentem zakończę, bo wiosna na mnie nie będzie czekać.
Lecę zrobić przegrzebki w rabatkach, no i faworki na jutro :)
Pozdrowienia dla wszystkich GOSPODYŃ domowych!
bZuzia
Cudna ta torebka! Spokojnie może konkurować z markowymi :)
OdpowiedzUsuńNie śmiała bym! :)
Usuńbrawo!
OdpowiedzUsuńFaktycznie - bardzo iligancka torebka Ci wyszła. Jestem ciekawa jak wygląda w środku. Bawiłaś się w kieszoneczki, przegródki itp.?
OdpowiedzUsuńW środku jest jeszcze ładniejsza ;)
UsuńOczywiście jest kieszoneczka, miała być i na zewnątrz z boku, ale mi się zapomniało :)
hihi! tak kura domowa też człowiek i choć ja lubię do pracy chodzić to podziwiam te kobiety co rezygnują z pracy zawodowej :-)
OdpowiedzUsuńtorebka cudna :-)
Ja bardzo chętnie już wróciła bym do ludzi, ale organizacyjnie nie dała bym rady. Szczególnie, że już mam to przetestowane.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Świetna ta torebeczka i bardzo fachowo uszyta. Podoba mi się zestawienie kolorów. Spokojnie kwalifikuje się na światowe wybiegi :)
OdpowiedzUsuńW oryginale była cała beżowa ale, że lubię kontrasty to ją troszkę zmodyfikowałam :)
UsuńCo tam światowe wybiegi, będę z nią biegać po łąkach i polach wiejskich ;)))
Torebka rewelacyjna. A kurki i kogutek śliczne.
OdpowiedzUsuńNo Gosia torebka Ci wyszła cudna. I jak fajnie komponuje się z wnętrzem :-) Kurki widać, że szczęśliwe :-)
OdpowiedzUsuńSzu.
Kurki będą szczęśliwe do pierwszego rosołu :(
UsuńJa bym nie mogła zjeść swoich kurek, dlatego chyba żadnych nie przygarnę.
Torebka będzie się ze mną, jeszcze lepiej komponować :)))
"Torebka będzie się ze mną, jeszcze lepiej komponować :)))" Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości :-)
UsuńBuźka
Szu.
Kiedyś z moimi koleżankami pisałyśmy projekt pt. Kura domowa - transformacja. :-) Ale były jaja :-) to tak w temacie kobieco - drobiowym :-)
OdpowiedzUsuńA torebka prawdziwie elegancka.
Gosia, masz jakis fajny przepis na faworki? mi jakieś nie za specjalne wychodziły, więc jutro robię pączki z serka homo
Pozdrówka ciepłe!
Ja co roku robię z innego przepisu. W tym roku z tego http://www.kwestiasmaku.com/kuchnia_polska/tlusty_czwartek/faworki/przepis.html. Są baaaardzo delikatne!
UsuńTen projekt muszę odgrzebać i poczytać. Może jakieś namiary podaj, żeby było szybciej :)
Buziole
No normalnie elegancja - francja! Szacun ;-)
OdpowiedzUsuńooo a czemuż ja nie widziałam tego posta?? :P Jaaa, torebka mi się marzy, ale planuję sobie sprawić z mężowych starych dżinsów, o czym chyba go jeszcze nie uprzedziłam? ;D Twoja wyszła rewelacyjnie. Jak Ty to robisz, że wszystko tak ładnie wygląda? Nie mogę się nadziwić. :D Jest superaśnie!
OdpowiedzUsuńA, czasem chodzenie w dresiku po domu nie zaszkodzi;) ja to dresiku nie mam, ale w legginsach mi się zdarza śmigać :D
Pozdrówki!:))