Ja staram się ogólnie ciut spowolnić, zastanowić, dostrzec i usłyszeć. Jednak czasem i mnie dopada to nieubłagane przeświadczenie, że tyle jeszcze jest do zrobienia a czasu tak mało. Powoli zaczynam nie ogarniać tematu . Niedługo chyba zacznę robić listę co mam jeszcze zrobić i wykreślać co zrobione :) Inaczej pogubię się w tym wszystkim. Świat co prawda od tego się nie zawali, jednak po co ma mi w głowie buzować :)
Tym razem wymyśliłam sobie zrobienie magnesów do zasłon. Połączyłam przyjemne z pożytecznym i zrobiłam je z masy solnej. Szklanka mąki, szklanka soli, łyżka oleju i woda do uzyskania odpowiedniej gęstości. Nie można przesadzić z wodą bo jeśli zrobicie za rzadką masę to kiepsko będzie trzymać formę. Ja miałam odrobinę za rzadką ale nie lepiłam figurek tylko zwykłe koła więc jakoś tam było. Po ulepieniu wcisnęłam w koła magnesy i przygotowane wcześniej paski tkanin. Masę po wylepieniu wysusza się w piekarniku, jednak moje koła schły sobie przez dwa tygodnie na szafce kuchennej :) Aż w końcu sobie o nich przypomniałam.
Wycięłam różnej wielkości koła z cienkiej firanki i nakleiłam jedno na drugie. Wisienką na torcie jest mała perełka, również doklejona. Wszystko to wylądowało na mojej podstawie z masy solnej.
Kiedyś wrzucę jej wytwory plastelinowe bo naprawdę niektóre powalają :)
Parę dni temu robiąc porządki w ogrodzie napotkałyśmy z Zuzią wieeelką
rodzinę biedronkową. Nie była bym sobą, gdybym nie zrobiła im rodzinnej
fotki. A niech mają na pamiątkę ;)
Dla wszystkich słonecznego i leniuchowatego weekendu :)
bZuzia
bZuzia
haha :D no te żabki sa najlepsze :))
OdpowiedzUsuńmoge sobie tylko wyobrazić Twoją rekację ;)
To był szok :)
UsuńJednak my kobiety jeszcze tak źle nie mamy ;)
Biedrony rewelacyjne! U mnie jeszcze daleko do takiego rozkwitu wiosny (nie, nie na Syberii mieszkam a na Kaszubach). Fajny pomysł z tym kwiatem do firanki, że go mocujesz na magnes :-)♥
OdpowiedzUsuńNa Lubelszczyźnie można już było się opalać :)))
OdpowiedzUsuńA to ci niespodzianki w ogrodzie:) Jeszcze nie widziałam tylu biedronek naraz!
OdpowiedzUsuńTo co powiesz na to, że było ich cztery razy tyle :)
UsuńPewnie się opalały, a może wdepnęłyśmy w jakieś ich ważne miejsce ;)
Fajne magnesy, bardzo pomysłowe i ładne.
OdpowiedzUsuńA rodzinka biedronek kochana!
Pozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję Kasiu :)
UsuńMoja Zuzka tylko mnie strofowała, żebym żadnej przypadkiem nie nadepnęła. Oczywiście nauczyłyśmy się dodatkowo refrenu piosenki o biedroneczkach :)
Ale ten zabi kawaler to jakis mały :P też bym pomyślała, że to ropucha z dzieckiem :p
OdpowiedzUsuńU mnie tez "wysyp" biedronek był ostatnio :) az sie troche przestraszyłam :)
pozdrawiam
No właśnie to mnie zmyliło! Gdyby był większy od niej to pewnie coś by mi nie grało :)
UsuńBardzo oryginalny pomysł z tymi magnesami. Zdjęcia z biedronkami super. Z resztą one są bardzo pożytecznie m.in. dlatego, że zjadają mszyce. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :) Tylko jak je zwabić do tych mszyc?
OdpowiedzUsuńObłęd! Biedronki, żaby i magnesy :) Bardzo fajny pomysł i daje mi do myślenia bo już niedługo będę miała w pokoju sześć zasłonek, które jakoś muszę podpiąć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta z oh my home.pl
No i nie trzeba wiercić dziur w ścianie, na haczyki :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Rodzina biedronek cudna :-) Iza byłaby zachwycona, bo biedronki uwielbia. Jeżeli chodzi żaby to ich nie cierpię brrrr....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szu.
Biedronki mają coś uroczego w sobie :) Ja tylko za pająkami nie przepadam. Zuzka całuje nawet pająki :)))
UsuńBuziole
Czasem mam wrażenie, że to lato :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł :) i rodzinka fajna :)
OdpowiedzUsuńBiedronki to się mnożą ostatnio strasznie.
OdpowiedzUsuńZ róg wyjdziesz, to nową budują ;)
Fotka super :)
Ponoć żaby też tak mają... ostatnio ;)
Usuńtyle biedronek w jednym miejscu, nigdy nie widziałam czegoś takiego ;D
OdpowiedzUsuńco do żab, to ja doskonale wiem co robią.. ekhmm.. ;D