Wersja dzienna :)
Sklejania, nawijania, zwijania itp, jest dużo ale uważam, że warto. No i jestem dumna, że udało mi się wbrew przewidywaniom skończyć papierotwora :)
Na zdjęciach może tego nie widać ale jest bardzo stabilny, można nim kogoś uszkodzić jeśli się celnie rzuci ;)
Za dobrze wykonaną pracę należy się nagroda. Jest nią czekoladowa tarta. Przepis znalazłam tutaj http://madawkuchni.blogspot.com/2013/01/czekoladowa-tarta-z-wisniami.html ale oczywiście go zmodyfikowałam i zamiast wiśni dodałam gruszki z kompotu i na ciasto odrobinkę dżemu z czarnej porzeczki. No i na dobicie się tą bombą kaloryczną, bita śmietana...mmmm pycha :) Polecam.
Do następnego :)
bZuzia
Ciastko palce lizać tylko miało jedną wadę - skończyło się :d
OdpowiedzUsuńTo jest wada wszelkich słodkości :D
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi nasze wariacje na temat " tarty"
OdpowiedzUsuńA wazon bezbłędny........
Ja w dalszym ciągu z tartą eksperymentuję na wszystkie możliwe sposoby :)
OdpowiedzUsuńHej bZuzia - Twój papierotwór jest super! Co za pomysł! Pozdrawiam!!! K
OdpowiedzUsuńPS O deserze to już wolę nie myśleć!
Dzięki serdeczne Kasiu :)Troszkę pracy i wyobraźni i z takich papierków Cuda niewidy można wyczarować-polecam :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł !! pozdrawiam siostra :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam papierotwór, a że mnie zainspirował i mam dużo gazet wiec za zgodą autra, chętnie bym spróbowała cos takiego. Jednak jak by tak pojawiła sie tu instrukcja obsługi:))czyli np. jaki klej najlepiej,jakie gazety najlepsze< szerokośc pasków, czym ciąć najlepiej i takie praktyczne porady jak się do tego zabrać.Jesli oczywiście mozna?
OdpowiedzUsuńOczywiście można :)
UsuńJa zaczęłam od przejrzenia gazet. Po czym wyrywałam kartki z pasującymi mi kolorami, no i musi być taka sama faktura (w moim przypadku kartki były błyszczące). Wielkość kartek jest mało ważna, ponieważ na małe kółka mogą być kartki cięte na pół a na większe z całych kartek. Kartki składałam na paski 1,5 cm. szerokości. Każdy taki pasek zwijałam w kółka różnej wielkości. Starałam się aby w każdym kolorze były zróżnicowanej wielkości kółka. Kółka zabezpieczałam małymi kawałkami taśmy przezroczystej. Gdy już nakleiłam się tych kółek co nie miara (potrzeba w brew pozorom sporo) ustaliłam który kolor ma być przy którym. Następnie zrobiłam podstawę z różnokolorowych pasków, które mocno ściskając sklejałam do siebie w kółko za pomocą kleju z pistoletu. Gdy spód dobrze się skleił to do koła przyklejałam tym samym klejem różnej wielkości kółeczka - jedno na drugim delikatnie je rozchylając. Cały czas trzeba pamiętać o kolorystyce, no chyba, że ktoś chce zrobić mieszane. Można na koniec całość polakierować ale ja tego nie robiłam.
Uf... było by dobrze gdyby można było coś z tego zrozumieć :)
Pozdrawiam serdecznie
Dziekuje za rady i opis. jest tych zabiegów trochę, nie wiem czy cirpliwości mi starczy, no i czy potrafie, coś chocby podobnego. jak nie to będe podziwiac na tym blogu, bo jak widac pomysłów wspaniałych tu nie brak. Gratuluje kreatywności, Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńFakt, trzeba troszkę czasu poświęcić ale można klecić w tak zwanym "międzyczasie" :) Tak czy siak dzięki za miłe słowa. Pozdrawiam ciepło.
Usuń