Tak, zdecydowanie jestem praktyczna!
Lubię mieć poczucie, że jeśli już, to marnuje się znikoma, nieunikniona ilość "czegoś".
Nie ważne czy chodzi o czas, czy o żywność, ubrania, przedmioty... Nie lubię ogólnego marnotrawstwa!
Zgodnie z tą niewymuszoną, lecz z potrzeby serca dewizą żyję.
Suche pieczywo ląduje dla kurek mojej mamy, za małe ubranka po Zuzi lądują u znajomych lub nieznajomych. Gdy zniszczy się jakaś ulubiona rzecz zawsze spoglądam na nią pod kątem przerobienia... Wszak z mojej spódnicy, może być spódniczka dla Zuzi... i tak w kółko :)
Tym pokrętnym sposobem doszłam do sedna sprawy ;)
Ta moja praktyczność zmusza mnie również do wykorzystywania wszystkiego na maxa. Gdy chodziła mi po głowie myśl o zrobieniu dla Zuzy małej rabatki, to ostro się zastanawiałam jak to zrobić niewielkim nakładem i pracy i kosztów.
Wymyśliłam - rabatka w piaskownicy!
Został wydzielony pasek, Wojtek zamontował tam deskę, a ja wymieniłam piasek na ziemię.
Zuzia z moją pomocą zasadziła sobie tam warzywka które chciała, a ja (żeby nie marnować miejsca :) dosadziłam parę kwiatków z myślą o przyszłości, gdy warzywka zrobią już wypad :)

No i jest! Pierwsza Zuzorabatka :)))
Nie za wiele przy niej pracy było, a jest i cieszy. Za chwilę rzodkiewki i sałata zostaną zjedzone, no i mam nadzieję, że Zuzi będą smakowały bardziej niż te moje. Jak by nie było sama je sadziła i podlewała, a włożony wysiłek dodaje smaczku ;)


Polecam drodzy rodzice zrobienie takiej rabatki dla Waszych dzieci. Jeśli nie macie podwórka, to może donica na balkonie albo parapecie!? Szczególnie dzieci, które nie jadają za dużo zieleni można taką atrakcją odrobinę przekonać. Spróbujcie!
Teraz tylko podlewanie i zjadanie :)
Rzodkiewki już znikły, no i na sałatę chyba już pora...
Reszta z dnia na dzień rośnie i cieszy, a każdy kto przychodzi się zachwyca :)
Nie wiem czy pamiętacie Wielkanocną jajcarską historyjkę? Zuzia widocznie ją zapamiętała bo wszystkie jajka mają twarze...
No i weź teraz takiemu zrób krzywdę... nie da się... ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Praktyczna bZuzia
P.S. W skład Zuzorabatki wchodzą:
-rzodkiewki
-sałata
-koperek
-marchewki
-pietruszka
-kalarepka
-pomidorek
-bazylia
-irysy
-szpinak
-poziomki
-truskawki
-maciejka
-pelargonie
-nasturcje od Aga.felis
-goździki
-godecje wielokwiatowe
-niezidentyfikowane kwiatki od Babci Gosi
:)
O tak, też nie lubię niczego marnować.
OdpowiedzUsuńJa sobie mogę tylko pomarzyć o takim zbiorze roślinek, u mnie na balkonie co najwyżej można hodować kaktusy, chociaż nie wiem czy one by przetrwały :D
http://modajestnaszapasja.blogspot.com/2015/06/time.html
Myślę Kasiu, że spokojnie na balkonie można uprawiać większość roślin :) Widziałam na balkonach niejedno ;)
UsuńŚwietny pomysł! Mini ogródek wyszedł super. Ja tez jestem z tych co nie lubią marnować :)
OdpowiedzUsuńZuziowy ogródek ciągle się zmienia, a to ubywa warzywek, a to przybywa kwiatków :)))
UsuńMam dokładnie tak samo ;) A ogródek uroczy :)
OdpowiedzUsuńchyba wiele z nas tak ma....recykling, pomysły i z niczego wychodzi COŚ!
OdpowiedzUsuńKiedyś gdy niczego nie można było dostać w sklepach, recykling był bardzo popularny, tylko nazwy nikt nie znał ;)
UsuńMałgosia, mam nadzieję, że rabatka zdrowo się konsumuje :-) Pomysł świetny!
OdpowiedzUsuńMoja Marcyśka nie ma, ale w przyszłym roku o to zadbam, teraz pomaga mi w naszym warzywniku i zdecydowanie lepiej je zieleninę. Chłopcy sąsiadów, troche łobuzy mają swoje rabatki i bardzo serio je uprawiają, nawet czasem rozmawiamy o odmianach :-)
Jajka cudne!
Uściski dla Was Dziewuchy!
Sałata i rzodkiewki są już zjedzone, natomiast truskawki i poziomki lecą do buzi prosto z krzaczków :)
UsuńMy to musimy koniecznie się spotkać na żywo i obgadać nie jeden temat.
Nie wymigasz mi się tego lata :)))
Całusy i dla Was!
Piękne kwiaty. Bardzo dobry pomysł z rabatką dla dzieci. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuperowo! Rabatka wygląda ekstra, no i Zuzia ucieszona. No i fakt, jak samemu się o to dba, to jeszcze lepiej smakuje :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!