Wieszadełko uszyłam ze dwa lata temu, było w zieleniach i pomarańczach i miało owal z przodu. Tym razem postawiłam na jasną kolorystykę i serducho :) Moje wieszadełko jest domkiem dla spinaczy, lecz równie dobrze można w nim przechowywać inne potrzebne drobiazgi. Wieszadełko pełni rolę ozdobną ponieważ po wykonanej "robocie" wisi na wieszaku w przedpokoju. Musi więc jakoś wyglądać :)
Takie wieszadełko jest bardzo poręczne przy wieszaniu prania na dworze. Nawet gdy wieje silny wiatr (a dzisiaj tak wiało), nigdzie nie odleci.
Do wieszadełka wykorzystałam wieszak z jakiejś Zuziowej sukienki. Jest odrobinę wydłużony bokami co fajnie mi usztywniło górę. Żeby zrobić serce w innym kolorze niż całość, musiałam wykroić 4 warstwy tkaniny. Ze względu na to, iż są dosyć cienkie, całość wyszła tak jak wymyśliłam :))) z czego bardzo się cieszę.
Niestety czasem efekt końcowy nie jest taki jak oczekiwałam lub nie zdaje egzaminu i wtedy klapa. O tym będę musiała napisać oddzielnego posta. Będzie to post przestrzegający o tym czego nie warto robić ;)
Idąc za ciosem, teraz siedzę i szyję. Liczę, że jeszcze parę dni popada więc mam pełne pole do popisu. Maszyna nie stygnie :)
Pozdrawiam serdecznie, nie dajcie się burzom i powodziom!
bZuzia