Takie zdanie parę razy już słyszałam z ust Zuzki.
Sęk w tym, iż nie można tutaj dziecka zbyć byle jakimi informacjami. Ona dopytuje o kości, budowę i inne szczegóły.
Na moje szczęście, wcześniej zadała takie samo pytanie gdy był Wojtek :) Sprawę więc miałam ułatwioną i udało mi się jakoś wybrnąć.
Trzeba być jednak czujnym, bo nigdy nie wiadomo co będzie następnym razem!


***
Jako małe dziecko, zimą uwielbiałam gapić się na ptaszęta przylatujące do wywieszonej dla nich słoninki. Siadywałam nieruchomo przy oknie i podglądałam ten ich posiłek. Fakt, że w tamtych czasach nie było wielu atrakcji. O internecie, komputerze, gierkach nikt jeszcze nie słyszał. Telewizję oglądało się sporadycznie a i lalki tylko siedziały wysoko na szafach i z wyższością spoglądały swoimi porcelanowymi oczętami. Tak więc, atrakcji i rozrywki trzeba było szukać w innych miejscach. Nigdy jednak nie pamiętam, żebym sama wypowiadała lub słyszała tekst " Co mam robić? Nudzi mi się!"...
Widać to były naprawdę inne czasy...

Wracając jednak do ptaków, to co roku o nich pamiętam i każdej zimy staram się je dokarmiać. Karmnik, który dostałam kiedyś od męża pod choinkę, ustawiam blisko okna i znowu gapię się na nie, jak za dawnych lat :)
W tym roku ptasią stołówkę odwiedziły już sikorki bogatki (te z czarnymi główkami), sikorki modre (to te bardziej niebieskie), dzięcioł duży oraz sójki zwyczajne.
Te ostatnie są bardzo płochliwe i mimo tego, że widziałam jak jadły przy karmniku, to jeszcze nie udało mi się zrobić im zdjęcia w jadłodajni ;) Muszę ćwiczyć cierpliwość... a przyłapię je na pewno :)))



Zdjęcia robiłam przez szybę, więc wybaczcie :)
Klasycznie przypominam o moim candy! Dzieci czekają na Wasz malutki gest :)
Buziaki dla Wszystkich
bZuzia