środa, 29 października 2014

Samowystarczalna


Wspominałam Wam parę postów wstecz, że z chęcią przygarnęłabym tacę. Była nawet jedna taka z ptaszkiem, którą mogłabym mieć, lecz stawiając za i przeciw stwierdziłam, że to jednak nie to. Potem jedną taką zakupiłam za grosze, którą to miałam przerobić, a sumarycznie nie przerobiłam. Dzięki niej jednak doszłam do wniosku, że moje wyobrażenia były błędne i na stoliku przy kanapie jednak będzie mi z tacą niewygodnie. Zaprzestałam więc interesować się tacami i temat uważałam za zamknięty.

Parę dni temu będąc w markecie wpadł w moje łapki zegar ścienny za jedyne 10zł. Oczywiście stwierdziłam, że ewidentnie na mnie czekał ;)
Zegar powiesiłam w kuchni a opakowanie czekało na wrzucenie do worka z makulaturą. Dzisiaj gdy wzięłam w łapki to opakowanie, jego losy się odmieniły. Pomyślałam, że przecież to moja taca jest ukryta w tymże opakowaniu :)

Pogrzebałam w moich dawno nieoglądanych arkuszach tapet, wybrałam te odpowiednie i zabrałam się do oklejania. Po niecałej godzinie miałam swoją upragnioną tacę :)))


Boki okleiłam na beżowo, natomiast spód będę wymieniała w zależności od "chciejstwa" :)
Gdy już mi się znudzi to wtedy dopiero zapewne trafi tam gdzie miała trafić teraz -  na śmietnik.



No i po co mi było tracić mój cenny czas i szukać tej jedynej, skoro ta właśnie była całkiem niedaleko? 
Mówię Wam, uuuuwielbiam recykling! 
Dodatkowo gdy spojrzę na własnoręcznie zrobioną rzecz to rozpiera mnie duma, a wtedy rosnę o parę centymetrów. A wierzcie mi, że przy moich 153cm to zawsze coś :)

Ostatnio robiłam carpaccio z pieczonych buraków, piszę o tym bo uważam, że jest pyszne i warte zrobienia. Wystarczy wyszorować małe buraczki ćwikłowe a potem upiec je w piekarniku. Upieczone buraki baaardzo cieniutko pokroić w plasterki. Ja na spód mojego carpaccio ułożyłam rukolę, cienkie plasterki serka twarogowego - ziołowego, posypałam świeżymi listkami majeranku i skropiłam dipem (ocet balsamiczny, oliwa z oliwek, miód, sól, pieprz i ulubione zioła). Zdrowa i pyszna przekąska a w roli głównej moje ulubione buraczki :)

Na koniec chciałam Was jeszcze przestrzec przed zabieraniem pałek wodnych do domu... może się to skończyć wybuchem :) W moim przypadku tak się stało, co widać na załączonych zdjęciach.

Całuski, przytulasy itp. 
bZuzia

P.S. Tutaj widać zaczątki tacowej przeróbki....


14 komentarzy:

  1. Ja też od akiegoś czasu szukam tacy, a tutaj taki świetny sposób brawo! Jak wpadnie mi a łapki potrzebny materiał na pewno wykorzystam ten pomysł. Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że pomysł przypadł Ci do gustu :) Jak kiedyś zrobisz to podeślij fotkę na maila :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Rewelacja! Jak zwykle masz fajne pomysły! I do tego bardzo precyzyjne wykonanie! Super

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci, że odnosłaś sukces z tą tacą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej tymczasowy, bo "normalną " ładną tacą dalej nie pogardzę :)

      Usuń
  4. Serce rośnie patrząc na Twoje twórcze poczynania. Efekty wybuchu okazały się całkiem fotogeniczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno ciekawsze było by zdjęcie z latającymi wszędzie pyłkami z pałek i do tego ja z rurą odkurzacza w powietrzu... Na szczęście nikt tego nie uwiecznił na fotografii :)

      Usuń
  5. I znowu będę monotematyczna, że mnie się podoba !!!!
    Jak zawsze fajne pomysły wykonane z milimetrową starannością Gosi - zazdroszczę ot i tyle - dokładności w szczególności.O okolicy nie wspomnę...
    Znajomy kawałek materiału pod buraczkami mi mignął - lubię go.
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  6. Małgosia, Ty to jesteś czarodziejka, ze zwykłego pudełka coś wystrugasz :-) Czekam na efekt końcowy
    Buraczki uwielbiam i też robię carpaccio.
    Z pałkami juz miałam utrapienie jak dostały się do buzi i oczu
    Pozdrówka ciepłe!

    OdpowiedzUsuń