Jesień to plony, dużo plonów :)
Większość warzyw kończy swoje bytowanie na moich grządkach, a ich owoce lądują na talerzu, w słoikach albo w piwniczce. Lubię tę porę roku, pomimo panoszącego się coraz częściej chłodu. Pewnie dla równowagi jesień maluje w krajobrazach cieplejszymi barwami, co chyba wszyscy uwielbiamy. Światło o tej porze roku jest wprost magiczne dzięki czemu i robione zdjęcia nabierają tej magii.
Rok w rok są te same pory roku, a mimo tego ciągle potrafią zachwycać :)
Od niedawna, dla mnie ten czas jest czasem zbierania orzechów włoskich w naszym sadzie. Jest to bardziej spacer połączony ze schylaniem, ponieważ orzechów jest jeszcze bardzo mało. Niemniej jednak trzeba trochę czasu poświęcić na te specyficzne "zbiory" :)
U teściowej w sadzie przy orzechach laskowych, panie uwijają się jak mogą, tam jest zdecydowanie więcej pracy. I tylko krążące w tę i z powrotem wiewiórki nic sobie nie robią z tego całego zamieszania.
W domu również wprowadzam cieplejsze akcenty. Tej jesieni stawiam na pomarańczowy, który zdaje się rozświetlać pomieszczenie w dzień, natomiast wieczorem wraz z promykami zachodzącego słońca sprawia, że robi się naprawdę gorąco :) Do owego pomarańczu jeszcze wrócę i postaram się pokazać pomarańczowe migawki.
Za to teraz będzie raczej o czerwieni :)))
Papryczki chili mam już kolejny rok z rzędu i absolutnie będą u mnie rokrocznie, bo nijak się ma bigosik z suszoną papryczką chili do tego ze świeżą. W ubiegłych latach miałam krótsze papryczki, w tym roku zaeksperymentowałam z dłuższymi. Jedyne co mogę powiedzieć to, że są tak samo diablo-pikantne :)
No ale o to przecież w nich chodzi!
Ze względu na urodzaj owej czerwoności, zrobiłam papryczki faszerowane serem feta w oliwie. Można takie oczywiście kupić, lecz można też zrobić samemu :)
Czy warte są poświęconego im czasu... okaże się za miesiąc, czy dwa gdy będę je próbowała. Mam nadzieję, że mnie nie rozczarują i, że przeżyję ich pikanterię ;)
Teraz idę napić się pychotkowej herbatki i pomarzyć o kominku :)
Papultki
bZuzia
Pięknie uchwyciłaś światło w sadzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szu.
:) Pozdrawiam i ja... tra la la la la ;)))
Usuńto zdjęcie w sadzie jest cudowne :-)))
OdpowiedzUsuńmy też zbieramy orzechy :-)
pozdrawiam
Udanych zbiorów :)
UsuńMałgosia, zdjęcia piękne! Z przyjemnością oglądałam, no i tą papryczką mnie podkręciłaś ... fajnie taką wyhodować
OdpowiedzUsuńUściski!
Tę odmianę mam z nasionek zakupionej papryczki w sklepie, zresztą zwykłą paprykę też mam tą drogą :)))
UsuńBuziaki
Jesień jest taka piękna. Zwłaszcza te kolory i opadające liście - nawet konieczność ich grabienia nie umniejsza mojego sentymentu do tej pory roku. Jest cudownie. Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMnie z wiekiem zapał do grabienia liści jednak przechodzi, ale to prawda - jesień jest cudna! :)
UsuńCudowne zdjęcia, światło w sadzie bajeczne :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńBuziaki ślę :)
Piękne światło złapałaś na tym pierwszym zdjęciu z sadu. Papryczki nieodmiennie kojarzą mi się z gorącym latem w bardzo ciepłych krajach, ale myślę, że znakomicie komponują się z barwami jesieni. Taki papryczkowy wianuszek w kuchni od razu sprawia, że robi się cieplej. No i przecież masz świętą rację, że jesień, która zabiera nam ciepełko oddaje je w otaczających nas kolorach. Że też do tej pory nie przyszło mi to głowy...
OdpowiedzUsuńMnie na ostrzejsze "klimaty" nachodzi właśnie jesienią. Połowa ogóreczków chili zrobionych do słoików, już nie zobaczy śniegu ;)
UsuńA to jesienne zachodzące słońce? Co dzień nie mogę się nadziwić temu widokowi...
Wydaje mi się, że co drugi mój komentarz u Ciebie wygląda podobnie i brzmi w stylu: "Ach te zdjęcia!" No magię tworzysz...:) Co do papryczek - wyglądają pięknie, ale czy przełknęłabym tą pikanterię- nie wiem.:)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo się podobają Twoje komentarze! :)))
UsuńJeszcze nie tak dawno sama bym nie uwierzyła, że będę je zajadała :)
Hi Dear,
OdpowiedzUsuńyour autumn is wonderful! Love your pictures! Your captured the light you are writing about! Golden as honey! Beautiful.
Have a happy happy autumn
all my best from Austria
Elisabeth
Nie miałam pojęcia, że papryczki można tak po prostu wyhodować! I do tego jakie piekne! Naprawdę rosną w naszym klimacie?:)
OdpowiedzUsuńKolory przepiękne, takie intensywne! Super. A papryczki brzmią pysznie!
OdpowiedzUsuń