Jedno jest pewne, nadchodzące jesienne dni trzeba będzie jakoś sobie rozświetlać :)
Dlatego szukajmy, szykujmy, kupujmy i róbmy lampiony, świeczniki i świece. Tego nigdy za dużo, ha... nawet zawsze za mało!
Gdy na przykład znajdziecie śliczny słój o ładnej barwie czy kształcie, to zawsze możne z niego właśnie powstać lampion. Wiele jest takich lampionów w sklepie, ale co własnymi rączkami zrobione to po stokroć bardziej cieszy :)
W moim słoju miały stać renklody w kompocie, niestety okazało się, że nie ma w ogóle gwintu. Wcale mnie to nie zasmuciło, wprost przeciwnie - uradowało, bo dzięki temu mam nowy lampion :)))
Wystarczył jakiś mały naturalny akcent i będzie można cieszyć się blaskiem świec, a teraz jeszcze póki są kwiaty to posłuży mi jako wazon.
Tymczasem ostro zbieram nasiona i zioła, żeby mogły pod daszkiem się dosuszyć. Dzięki temu na wiosnę będę mogła cieszyć się kolejnymi roślinkami, a zimą będę popijała pyszne herbatki.
Już nie pośpimy rano do 9-tej... może to i dobrze bo rozleniwiły nas te wakacje strasznie. Trzeba się spiąć i stanąć z życiem twarzą w twarz... i zdusić w sobie tego śpioszka ;)
A wy Co ciekawego suszycie? Może macie coś ulubionego? Ja niestety w tym roku przegapiłam kwiat lipy i muszę się zadowolić tylko lipowym syropem. Została mi odrobina suszonych kwiatów lipy z ubiegłego roku i tak sobie myślę, że jeszcze je mogę wykorzystać :)
Uściski wielkie dla wszystkich (szczególnie dla zaczynających nowy rok szkolny) :)
bZuzia
ale fajny post:) nic nie suszę...ale pomyślę nad tym w przyszłym roku:) piękne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńPomyśl, mało pracy a warto :)
UsuńWspaniały pomysł na lampion Moja Droga :) Ja niestety nic nie suszę, może jeszcze coś mi się uda :) Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Myślę, że jeszcze sporo słonecznych dni przed nami, więc wszystko pięknie wyschnie :)
Usuńja ususzyłam miętę, kwiaty czarnego bzu, lawendę i szałwię :D
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że zapytałam! Nie pomyślałam, że kwiaty czarnego bzu też można suszyć :) W przyszłym roku na pewno wypróbuję!
UsuńBuziaki!
Ja ususzyłam kupę mięty i melisy... Potem stwierdziłam, że mam zapas chyba już na następne dwie zimy, dlatego zrobiłam z reszty syrop.Obecnie mięta znowu odrasta, ale chyba już dam jej spokuj.. hihi! ;)
OdpowiedzUsuńO tak! Zaczyna się teraz czas świec, lampionów, latarenek... Szczególnie jak pogoda na dworze nie jest zachęcająca i będzie coraz mniej słońca.... Narazie jednak świeci jeszcze cudownie słońce, także korzystajmy z tego co jeszcze natura nam daje! :)
Ja lubię z takiej robić napar i zwilżać nim ciasto czekoladowe... mniam :))) Ale gdyby nie Ty Dorotko to mogła bym zapomnieć ususzyć miętę w tym roku :) Jak to dobrze, że do mnie zaglądasz!
UsuńBuziaki wielkie dla Ciebie :)))
Uwielbiam takie lampiony ze słoików :)
OdpowiedzUsuńMożliwości jest wiele i ile uroku :)
...i każdy może mieć dowolną ilość ;)
UsuńJakie cudne zdjęcia!:) A jakie śliczne lampiony! :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie znam się na ziołach, ale za to zbieram u mamy i suszę miętę :)
Taka własna mięta nie raz już mi pomogła na różne dolegliwości żołądkowe i nie tylko.
Usuńo tak jesień już za pasem!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
No niestety nawet gdy ślicznie przygrzewa słoneczko, to czuje się już nadchodzącą jesień. I znowu lato tak szybko minęło... :(
UsuńHi Dear,
OdpowiedzUsuńwhat wonderful pictures. I'm still dreaming! Everything made with love!
Great!!!
Have a happy happy time and all my best from Austria
Elisabeth
Thank you!
UsuńAlso, I greet :)
Oj jakoś tak wielkimi krokami ta jesień w tym roku się zbliża. Ja dosuszam cebulki, żeby za chwilę znowu do ziemi powędrowały. Nasionka też próbuję, ale zbyt wielu się jeszcze nie dorobiłam. Z zeszłego roku mam miętę suszoną w ilościach hurtowych. W tym roku postawiłam na suszenie nagietków. Jeszcze nie wiem, co z nich zrobię, bo maść już wyczarowałam, ale na blogach na pewno jakieś inspiracje się znajdą.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na lampion. Pewnie podpatrzę w jakimś ponury, zimny dzień. Uściski.
Ciekawa jestem tej Twojej maści nagietkowej. Może pisałaś o niej na blogu? Ja nagietki mam w tym roku pierwszy raz, bardzo ładnie mi kwitną tyle, że jakaś szary nalot mają i to psuje ich wygląd.
UsuńNo właśnie nie pisałam. Trzeba będzie to nadrobić.
UsuńU nas to się póki co naprzemian suszą naczynia albo pranie;) ale może jeszcze zdążę nazbierać mięty, bo też uwielbiam taką prawdziwą miętową herbatę... Lampion świetny, też uwielbiam takie stare słoje, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHa ha... no racja pranie jest wszędobylskie i nigdy się nie kończy, cały rok się suszy ;)
Usuńświetne fotki ! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny element robi słoiczek na świecę - dobrze udekorowany i może służyć za ozdobę na balkon albo do ogrodu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne suszki i lampion:) Dużo inspiracji widziałam na pintereście - tam rządzą tzw. Mason Jar, u nas niestety praktycznie niedostępne lub strasznie drogie. Z takich słoików robią mnóstwo fajnych rzeczy:)
OdpowiedzUsuń