Mój dzisiejszy post nijak się ma do widoków za oknem, do żółci, czerwieni i pomarańczów. W dzisiejszym wpisie tych kolorków się nie dopatrzycie ale spokojnie, nadrobię to w następnych postach :)
Dzisiaj jeszcze odrobinkę zatrzymam się w kolorystyce o wiele barwniejszej.
Co roku moja mama (jak każda inna osoba ;) obchodzi swoje urodziny. Wypada to na początku października i w tymże samym dniu wypadają też jej imieniny. Z tej ważnej dla mnie okazji staram się co roku zrobić dla mamy tort. Myślę o tym zawsze wcześniej i planuję jak danego roku będzie wyglądał. Zaczątki tego toru już mogliście oglądać, a były to kwiaty z masy cukrowej. Powoli, sukcesywnie powstawały kolejne kwiatki i tak w końcu uzbierał się specjalnie dla mojej mamulki mały bukiecik :)
Dołączyłam do niego odrobinę zieleni w postaci aromatycznej trawy cytrynowej i słodziutkiej stewii.
Tort był czekoladowo- miętowy.... pyyycha :) Jeśli jeszcze o nim nie pisałam to teraz to nadrabiam, ponieważ to jeden z pyszniejszych tortów. Wytyczne na niego znalazłam o tutaj.
Myślę, że Wasi bliscy też by się z takiego ucieszyli ;)
Jesień zagarnęła moje grządki, więc z braku laku przeniosłam je do domu ;)
Żart oczywiście :)))
Kapustki ozdobne chciałam mieć, lecz nigdzie nie mogłam znaleźć ich nasion, dlatego na razie muszę się zadowolić tymi z marketu, jednak poszukiwań nie zaprzestaję. Może w końcu doczekam się tysięcy swoich własnych kapustek :) No... może parunastu ;)
Nasionka maków i groszków w końcu doschły, więc lada moment postaram się je wysłać do dziewczynek, które je zechciały. Bądźcie czujne, listonosz nie śpi!
Nie będę Was dzisiaj zanudzała innymi sprawami, lepiej w końcu "połażę po Was" - dawno mnie tam nie było ;)
Dziubalasy i przytulasy
bZuzia
samych cudownych chwil dla mamy :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, przekażę :)
UsuńMałgosia,z Ciebie to artystka-cukierniczka, tort wygląda świetnie ... te kwiaty , wow, i zapowiada symfonie smaków :-)
OdpowiedzUsuńZajrzę na przepis , jak nie trudny, to mam mężulka urodziny wkrótce ... :-)
Uściski!
Iwonko ja za smakami czekoladowymi nie przepadam, lecz ten tort jest wyjątkiem. Polecam, koniecznie wypróbuj przepis a na pewno poeksperymentujesz z nim nie raz :)
UsuńBuziaki
Tort w wyglądzie - bajka!
OdpowiedzUsuńJak jeszcze tak smakuje, jak wygląda, to jesteś kochana mistrzynią! ;)
Ponoć połowa sukcesu to wygląd, lecz jeśli coś jest niesmaczne to i wygląd nie pomoże. To ciasto jest obłędne!
UsuńTy Dorotko z Twoim talentem do pieczenia musisz koniecznie wypróbować :)
Torcik mistrzowski :) Piękny i na pewno pyszny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dzięki Kasiu! Buziaki i dla Ciebie :)
UsuńPrzeczytałam tytuł posta i pomyślałam, że napiszesz o.... zupie :-) Dawno temu trafiłam na taką w sieci i coś nie mogę jej ugotować. To chyba znak, że czas najwyższy:-)
OdpowiedzUsuńTort to prawdziwe arcydzieło, nie szkoda było zjadać?
p.s. to teraz wiem o jakie kapustki chodzi :-)
Buziaki
Szu.
Wow! Jestem pod wrażeniem! Nigdy nie udałoby mi się stworzyć coś tak pięknego. Moje torty są smaczne ale wyglądają ja miny (nie powiem czyje...). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj... pewnie jesteś mało obiektywna wobec swoich tortów :) Moim do perfekcyjności też daleko, ale nie poddaję się :)
OdpowiedzUsuńRaju! Przecudne! Pewnie kupa roboty?
OdpowiedzUsuńNo, tak! Kwiaty robiłam baaardzo długo, ale to tylko przez moje lenistwo bo można je było zrobić znacznie szybciej. Jednak czego się nie zrobi dla własnej Mamulki :)
UsuńWooow! Sama robiłaś te cukrowe kwiatki? Wyglądają jak żywe!!
OdpowiedzUsuńbZuziu, jesteś niesamowita! <3
Sama :) Cieszę się, że tak wyglądają bo właśnie takie miały sprawiać wrażenie.
UsuńBuziaki dla Ciebie!
Tort to prawdziwe dzieło sztuki :) Gratuluję !
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś porwę się na tort z cukrowymi kwiatami i wtedy zrobię go jeszcze lepiej :)
UsuńDzięki serdeczne!