piątek, 5 sierpnia 2016

Bracia i siostry!

Tytuł ma konkretne znaczenie, chociaż u mnie jak zwykle logika pokrętna, ale zaraz wszystko zrozumiecie :)



Zacznę jednak od nowości. Jedna to, że mamy nową lokatorkę. Małą, wyczekaną kociczkę Ziberkę :)
Słodziak nad słodziaki to jest! Przylepka, zaczepka kochana! Wchodzi wszędzie, broi, gryzie małymi ząbkami i drapie ostrymi pazurkami, a i tak kochamy ją już na zabój :)))
Mamrotek jeszcze się do niej nie przekonał i przy bliższym spotkaniu na nią powarkuje, ale myślę, że do zimy sytuacja się unormuje i jeszcze się razem będą bawić. Ziberka jest kopią Mamrotka, co było zaplanowane, i on wygląda jak jej tatuś :) to może im ułatwi sprawę ;)
Zibereczka to chyba krzyżówka... ma trochę cech ptasich (ciągle wchodzi na drzewa i trzeba ją ratować), i trochę cech psich (uwielbia ganiać za swoim ogonem). Ogólnie to bardzo pocieszne stworzenie :) 






Zostając w temacie małych istotek, niedawno zostałam ciocio-babcią :D
Moja siostrzenica urodziła małą, śliczną córeczkę Blaneczkę. Z tej okazji musiałyśmy Blankę obfocić, co by była pamiątka. Z małymi przejściami, o których wolę nie wspominać, udało nam się zrobić zdjęcie Blanki w moich kwiatkach :) 
Myślę, że wyszło słodko! 


Ostatnio sporo czasu spędziłam przed monitorem, wgapiając się w przeróżne metryki, akty małżeństw i zgonów. Otóż postanowiłam odtworzyć (na ile się da) drzewo genealogiczne mojej rodziny. Bardzo pomocny okazał się dla mnie portal Lubelskie Korzenie.
Zagłębiona w lekturze i wciągnięta na maxa w dzieje moich przodków, jak w transie śledziłam i czytałam kolejne notki. 
Oj, powiem Wam, że dawno już mnie tak nic nie wciągnęło!
Jak na razie w jednym odgałęzieniu cofnęłam się o trzysta lat wstecz, aż osiem pokoleń do tyłu :)
No i nie raz zakręciła mi się łezka w oku...
Trochę przeszkadza mi fakt, że w pewnym okresie wszystkie zapiski były pisane cyrylicą.
I weź to teraz rozszyfruj... Jest ciężko.
Jakby nie patrzeć to okazuje się, że idąc od nitki do kłębka ;) Tośmy rodziną :)))
No i teraz zupełnie inaczej na Was "patrzę", jakoś tak... jeszcze cieplej :)
Kto wie, może nawet zaproszę Was na mój tort urodzinowy we wrześniu.
A co? Rodziny mi zaprosić nie wolno?
:)))

Na koniec to jeszcze muszę wrzucić parę zdjęć moich kwiatuchów kochanych.
Bo za sekundę lato się skończy a ja jakoś czuję niedosyt pokazywania kwiatków :)

 Tak było jeszcze niedawno!






Tak jest teraz :)












Wystarczy, bo mogłabym tak jeszcze bardzo długo :)))
Oczywiście  przetwórstwo ruszyło pełną parą, puste słoiki jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamieniają się w pełne. 
Jeżyna w tym roku obrodziła w nieprzyzwoitych ilościach, więc jeśli macie pyszne i ciekawe (najlepiej sprawdzone) przepisy na weki z jeżyny to poproszę :)))Wszak wszystko w rodzinie zostanie ;)



Warzywa rosną jak na drożdżach, pierwsze pomidorowe sosy zamknięte w słoikach i tylko ostrej papryczki brak mi :(



 
Bazylię wszelkiego rodzaju ukryłam między kwiatkami gdzie jej chyba dobrze.



Proszę Was jeszcze o jedno - W OGÓLE NIE WSPOMINAJCIE NA SWOICH BLOGACH O NADCHODZĄCEJ JESIENI! 
Zero! Jakby nie istniała, jakby w tym roku miało jej nie być. 
Ok? PROSZĘ :(

Dobra dosyć już tego (jak mówi Wojtek) pitolenia :)

Ściskam Was Kochani moi wyjątkowo mocno! 
Tak - rodzinnie ;)

Wasza  bZuzia!

16 komentarzy:

  1. :-) Małgoś , ja właśnie w tej chwili robię wino z jeżyn, pierwszy raz, zobaczymy co wyjdzie ;-)
    Twój ogród, kwiaty i warzywa jak zwykle cudne .... niemalże czułam zapachy ... a ta mała istotka w kwiatach .... ach :-)
    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło, buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to dobrze, że się odezwałaś Iwonko :) Już się zastanawiałam co tam u Ciebie słychać, dawno Cię nie było na Twoich kątach ;)
      Wino z jeżyny to bardzo dobry pomysł, muszę pogrzebać w necie, bo wina nigdy nie robiłam. Ciekawe czy trzeba mieć do tego jakiś specjalny osprzęt?
      Jak na razie to z pierwszej partii jeżyn leci soczek :)
      Buziaki wielkie!

      Usuń
  2. Kotek śliczny, zdjęcia piękne, dziecko cudne :) Więcej takich fajnych postów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmmm... słodko :))) Dzięki, a ja proszę o więcej komentarzy Kochana ;)

      Usuń
  3. Z jeżyn to ja nalewkę robię, żeby było jak najszybciej ;) Mimo posiadania swojego ogrodu jeszcze nie wpadłam w rytm robienia przetworów. Nie żebym nie chciała - po prostu organizacja leży. Ale do przyszłego roku na pewno się poprawię :) A tej ostrej papryczki to ile potrzebujesz? Bo ja mam nadmiar i chętnie się podzielę!
    Kwiaty piękne u Ciebie i trochę bym Ci podkradła chętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nalewka musi być obowiązkowo, próbowałam takiej z jeżyn i jest wyśmienita :)
      Ja z kolei staram się robić ograniczoną rozsądną ilość przetworów, niestety nawet po kilka sztuk różnego rodzaju i robi się jak zwykle za dużo.
      Ostrej papryczki (chyba) nie mam w tym roku, chociaż ta czarna może okazać się ostrą. Ona jest z wymiany i nie wiem na co wyrośnie, niby na razie ostrością za bardzo nie zalatuje. Kupiona w sklepie ostra papryczka, w przetworach też na ostrości straciła :( A ja mam ochotę na "ogień"... jeśli masz nadmiar takowej to przyjmę z pocałowaniem ręki :)))
      Kwiatki śliczne bo duża część też z wymiany nasionkowej :) Jeśli masz jakieś konkretne zapotrzebowanie to pisz, wymiana jest zawsze wskazana :)))

      Usuń
    2. I ja te czarne papryczki przegapiłam na wymianie?! Co do kwiatów, to jeżeli uda Ci się zebrać nasiona kleome i będziesz miała w nadmiarze, to ja już się zapisuję ;)
      Moje papryczki niektóre już dojrzewają, a niektóre dopiero zawiązały owoce. Są też takie po środku tej drogi ;) Zależy na kiedy i ile byś chciała. Do wyboru mam: Hungarian Wax, Purple Haze, Jalapeno, Cyklon, Cayenne i Naga Morich. Te ostatnie są zabójcze, ale będą najpóźniej.

      Usuń
    3. Nasionka kleome zbiorę (te kleome też z wymiany tegorocznej! :).
      Mają intensywniejszy kolor od moich wcześniejszych.
      Zapisuję się już dzisiaj na nasionka papryczek; Jalapeno, Cayenne i Naga Morich :))) Świeże dzisiaj kupiłam w sklepie i zaraz będę próbowała czy ostre :)

      Usuń
    4. Nasionka zaklepane :) W wolnej chwili obfocę każdą odmianę jeszcze i pokażę na blogu, to może jeszcze coś wybierzesz (te purple haze np. śliczne są). A jak się uda z kleome, to będę bardzo szczęśliwa. Ja też z wymianki miałam, ale kwitły ledwo ledwo (za późno wysadziłam).

      Usuń
  4. pięknie u Ciebie a kot pijący ze szklanki mleko - rozbrajający:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia, mnie też szczególnie urzekło to z kotem pijącym ze szklanki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne fotografie- dobre ujęcie. Piękny ogród... może pokażesz go w całości?:) Masz jakieś fajne meble ogrodowe? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. prześliczny kiciulek :) aj nie lubię jak kończy się lato... :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też nie lubię jak się kończy lato, dlatego przynajmniej w domu lato u mnie trwa w dodatkach i kolorach aż do Adwentu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli chodzi o jesienne klimaty to fajnie sobie wtedy znaleźć jakieś zajęcie. Ja skupiłam się i urządziłam swoje mieszkanie rydlówka kraków Czasochłonne zajęcie pozwoliło przywitać zimę w żółtym fotelu z książką, kocykiem i psem w nogach.

    OdpowiedzUsuń