piątek, 14 marca 2014

Wchłonęła mnie ziemia... ;)



Jeszcze parę lat temu nie przepadałam za dotykiem ziemi bez rękawiczek. Mimo grzebania się w ziemi w dzieciństwie, wszak wszystkie zupki powstawały z mieszania ziemi z dodatkami :)
Teraz mi się to zmieniło, polubiłam dotyk ziemi i wprost zmuszam się do zakładania rękawiczek. Często pozwalam sobie na przegrzebki gołymi dłońmi, tak dla przyjemności. Ma to dla mnie jakiś nowy, misterny wymiar.
Niestety po takim traktowaniu dłoni, one są w opłakanym stanie. Jeśli tego nie zmienię, to na bank ode mnie uciekną.

W tym momencie mam zatrzęsienie prac nadwornych, szczególnie, że pogoda jaka jest, każdy widzi. Powoli przesadzam, dosadzam, odchwaszczam, tworzę nowe rabatki kwiatowe itd, itd...
Żywe roślinki są dla mnie teraz priorytetem.
 
Oczywiście poza tymi pracami zawsze znajdę odrobinkę czasu na "nikomu niepotrzebne cudaczki" ;)
Tym razem są to kwiatki z masy cukrowej.
Już parę miesięcy za mną chodziły, ale jakoś się nie składało. Miałam ochotę zrobić bukiet cukrowych kwiatów na Zuziowym torcie, lecz Zuzia miała zupełnie inną wizję - co w pełni rozumiem :)
Kwiatki tak, czy siak musiałam przynajmniej spróbować zrobić :) Na razie powstały dwa, ale sukcesywnie będą powstawały inne. No i sumarycznie może uzbiera się z tego bukiet odrobinę przypominający ten, jaki istnieje w mojej głowie :)))
























Dla tych, którzy by chcieli spróbować swoich sił w "wylepiankach" cukrowych podaję przepis :

                                                       MASA CUKROWA
- 80 dag. cukru pudru                                               
- 10 dag. glukozy w proszku                                    
- 4 łyżeczki żelatyny
- 70 ml wody
- 3 łyżeczki margaryny
- olejek migdałowy

W 70 ml. gorącej wody rozpuścić żelatynę. Postawić nad parą wodną i mieszać aż się rozpuści ( NIE GOTOWAĆ!). Do wody wsypać glukozę ładnie ją rozprowadzając, aby nie było grudek. Następnie dodać margarynę i zdjąć miskę z ognia zanim tłuszcz całkowicie się rozpuści. Bardzo uważać aby się nie zagotowało!
Dodać parę kropli olejku i lekko ostudzić.
Dosypywać cukier puder i wyrabiać ręką do odpowiedniej konsystencji. Dla mnie jest to konsystencja miękkiej plasteliny :)
Gdy masa będzie gotowa szczelnie owinąć w folię spożywczą, tak aby nie dostawało się do niej powietrze.

- Jeśli masa wyszła za gęsta, można dodać odrobinę margaryny
- Jeśli cała masa ma być jednego koloru (np. różowego), zamiast wody można użyć soku
- Elementy z masy można łączyć za pomocą cukru pudru rozrobionego z wodą
- Masę można mrozić, trzeba potem tylko ją wyrobić do miękkości
- Przy wałkowaniu można podsypywać mąką ziemniaczaną lub cukrem pudrem (ja wolę tę drugą wersję!)

No i już!
Lepcie, klejcie, twórzcie torty dla swoich ukochanych, a oni na pewno to docenią :)

Lecę do mojej ziemi ;)
Buziaki
bZuzia

28 komentarzy:

  1. O rany te kwiatki wyglądają jak z jedwabiu, a ty piszesz że to masa cukrowa! Rewelacyjne!
    Ja też lubię grzebać w ziemi, ale mam tylko kilka skrzynek balkonowych :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też zaczynałam od skrzynek balkonowych :) Jak sobie przypomnę te roślinne mizeroty na balkonie mojej siostry... na szczęście parę ładnych lat minęło od tamtych chwil :)
    Dzięki i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety nie mam jak pogrzebać w ziemi, nawet na balkonie jeszcze nie stoją u mnie roślinki, choć plany są:)
    Kwiatki wyszły przecudnie, myślałam że są to żywe kwiatki i już chciałam spytać, czy to róże?;)
    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego grzebania w ziemii :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może chociaż kwiatki w doniczkach masz? :) Tam też jest ziemia ;)
      Żywe kwiatki też już mam ale to jeszcze nie są kwiaty cięte, na te troszkę muszę poczekać.
      Również serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Czytam, czytam Twój wpis, myśląc o zdjęciach "Aha, no kwiatki", a potem dochodzę do zdania, że to z cukru i moja reakcja zmieniła się na "Wow, ALE kwiatki!" ;) Też za młodu grzebałam w ziemi namiętnie i wyciągałam wszelkie napotkane dżdżownice. Teraz to od dżdżownic uciekam, a w ziemi się boję grzebać, żeby czegoś obślizgłego nie napotkać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Zuza z dżdżownicami jest w stałym kontakcie :) Zazwyczaj nosi je i śmieje się bo ją łaskoczą. Ja je wolę omijać ;)
      Cieszę się, że tak Cię zmyliłam :)))
      Buziole!

      Usuń
  5. Ja cię kręcę! Ale cuda ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosiu, Twoja kreatywność nie zna granic. Już miałam pytać co to gatunek i nadal jak patrze na te zdjęcia nie mogę uwierzyć, że to cukier, a nie żywe kwiaty.
    Ja do rękawiczek próbuję się zmuszać właśnie ze względu na stan moich dłoni, ale zdecydowanie nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiesz jak się cieszę, że napisałaś to o rękawiczkach. Już myślałam, że będę w tm temacie dziwakiem i nikt mnie nie zrozumie :)
      Pocieszyłaś mnie za to ślę buziaki :)))

      Usuń
  7. Zdolniacha z Ciebie! Kwiatuszki są prześliczne! Myślałam na początku, że są prawdziwe :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Cudowne kwiatuszki! Jak żywe!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kwiatki są piękne, takie misterne. Jeżeli chodzi o tort dla Zuzi, to chyba wiem z czym sobie zażyczyła :-)
    p.s.
    Tytuł posta jakoś źle mi się kojarzy....
    Pozdrawiam
    Szu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł miał być raczej rodzaju "fantastyka" :) Wiesz, ziemia wciąga różne istoty w swoją otchłań... dobra nie będę ciągnęła tego wątku :))) Ogólnie nie to co miałaś na myśli!
      Zuzia chce mieć kucyka na torcie, najlepiej jeszcze żeby był żywy ;)
      Zobaczymy co da się zrobić...

      Usuń
    2. Domyślałam się, że chodziło o inne wciąganie, ale tak jakoś myśli mi pogalopowały /skutki oglądania horrorów/ :) A na torcie obstawiałam jednorożca z syreną:-)))
      Jeżeli chodzi o żywego kucyka, to wiesz, nie widzę przeszkód. Uważam, że macie idealne warunki :-D
      Buźki

      Usuń
    3. Tylko skąd ja wezmę taki ogromniasty tort? Mąki w młynie zabraknie :)))

      Usuń
  10. Piękne, trochę mi przypominają peonie a trochę jaskry, a w Twojej głowie zbliżone są do...?
    Dziękuję za odwiedziny, podoba mi się u Ciebie:) Pozwolisz, że zostanę dłużej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi będzie :)
      Jaskry uwielbiam ( już drugi rok staram się wyhodować i chyba znowu kicha), peonie zaczarowały mnie w ubiegłym roku i mam nadzieję, że może w tym roku zakwitną :)
      Te przedstawione nie koniecznie muszą odzwierciedlać istniejące kwiaty. Ot takie tam bZuziowe... :)

      Usuń
  11. Twoje kwiatki wyglądają jak żywe :), są po prostu piękne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne! Też chcę! Można liczyć na jakiś tutorial?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się coś w tym temacie wykombinować, lecz musisz uzbroić się w cierpliwość :)

      Usuń
  13. I saw these flowers a few hours, but the phone, but do not like to write from there! Thought are fabric-so with delicate and exquisite! Now translated and I am very impressed! Great job! Bravo will soon have the most beautiful candy bouquet!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bety nawet nie wiesz, jak dla mnie dużo znaczy komplement właśnie od Ciebie :)
      Mam nadzieję, że cały bukiet również zdobędzie Twoje uznanie.
      Moc wiosennych buziaków ślę...

      Usuń
  14. O jeja, myślałam, że to sztuczne kwiatki :-) są cudne, już je widze na torcie :-)
    Przepis ściągam , niedługo u nas w rodzinie fala urodzin ;-)
    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  15. Witam, niezwykle interesujące miejsce, rewelacyjny wpis, po mistrzowsku opowiedziany, zapewne nie raz odwiedze twojego bloga, gdyż naprawde nader mi się tu u Ciebie podoba, salutuję Alicja :)

    OdpowiedzUsuń