czwartek, 14 marca 2013

Zbieranie zbieradeł

Lubię czasem sobie poanalizować jak to fajnie człowiek się zmienia. Mogę pisać oczywiście tylko na swoim przykładzie. Myślę jednak, że większość osób tak ma.
W moim przypadku tych zmian myślenia było wiele ale teraz chodzi mi konkretnie o jedną rzecz, mianowicie o zbieractwo :)
Zawsze mnie drażnił nadmiar rzeczy więc co jakiś czas robiłam przegląd i wysyp do śmietnika wszystkiego co wydawało mi się niepotrzebne. Miałam tak ze wszystkim i nie raz byłam posądzona o wyrzucanie potrzebnych jeszcze rzeczy. Dla mnie wiele było niepotrzebnych.
Wyjątkiem tutaj były tylko zbieradła krawieckie, czyli tkaniny, guziki, pasmanteria wszelkiego rodzaju. Te rzeczy nigdy nie lądowały w śmietniku. Zawsze przecież można gdzieś wykorzystać takie zbieradło. Dlatego też pragnę przyznać się do oddawania do pojemników PCK odzieży bez guzików :(
Przepraszam ale zostało mi to do dzisiaj :)
Na szczęście teraz coraz częściej zaczynam doceniać zbieractwo. Oczywiście fajne jest zbieranie znaczków, kartek pocztowych czy opakowań po czekoladach. Pamiętacie?
Ja myślę jednak o pożytecznym zbieractwie i wykorzystywaniu rzeczy do ponownego ich użycia.
Wiele moich świątecznych dekoracji kiedyś pewnie wylądowało by w śmietniku. Teraz pakuję do pudła całość lub elementy które jeszcze mogą być wykorzystane i w następnym sezonie przerabiam, dostosowując do wystroju. Zaletą tego jest oczywiście cięcie kosztów i radość z przypominania sobie co też ja kiedyś ciekawego zrobiłam :)))
W tym roku jednak zaczęłam zbierać (a właściwie, nie wyrzucać) rolek po papierze toaletowym. Okazało się, że to świetny i naturalny pojemniczek do rozsady. Gdy roślinka wyrośnie i będzie gotowa do wysadzenia, można ją zasadzić wraz z taką naturalną doniczką, która po jakimś czasie się rozłoży. Jak dla mnie - bomba!
Kolejnym świetnym pomysłem jest zbieranie drobnych rzeczy związanych Zuzią. Założyłam jej "Zuziowe pudełko" i tam wkładam ciekawostki z życia Zuziowego :) Kiedyś będzie mogła je przejrzeć i troszkę się wzruszyć czy uśmiać. Tym sposobem wylądowały tam jej pierwsze maleńkie bodziaki, ubranko z chrztu, lalka którą jej uszyłam, zwierzaczki z papieru wykonane dla niej nad łóżeczko czy jej pierwsze rysunki. Wyląduje tam również założony prze zemnie zeszyt z "Zuziowymi tekstami". Wszystkie śmieszne teksty są zapisywane, żeby mogła kiedyś dziewczyna poczytać.
Mogłabym tu podawać jeszcze wiele przykładów pozytywnego zbieractwa jednak myślę, że każdy wie o co chodzi. Ogólny przekaz "Zbieranie z głową jest ok!"  :)))

W moich guzikowych zbiorach znalazłam zakupione kiedyś guziki, których nigdy do niczego nie przyszyłam. Wymyśliłam sobie z takiego guzika, pierścionek. Potem doszły jeszcze kolczyki a co, jak szaleć to szaleć ;)


























Ogólnie nie przepadam za kompletami więc chyba razem nie będą noszone. Nie mogłam się jednak oprzeć.
O ile pierścionek jest dobrze osadzony i jestem go pewna, o tyle nie wiem czy kolczyki się nie odkleją. Potraktowałam je klejem z pistoletu a on z gładkimi powierzchniami słabo trzyma więc dopiero w praktyce zobaczymy czy przetrwają.


To babka drożdżowa z rodzynkami, zwana "Babką kąpaną" bo przed upieczeniem trzeba ją wykąpać :)
Chciała bym jednak upiec na święta dobrą babkę piaskową :). Może Ktoś ma dobry, wypróbowany przepis? Może jeszcze chciałby się nim podzielić?
Będę wdzięczna :)

Teraz idę pogrzebać w zbieradłach przecież już niedługo Wielkanoc! Nieważne, że śniegu i mrozu jak na Syberii, święta i tak przyjdą :) to jedno jest pewne.

Pozdrawiam bZuziowo :)

P.S. Zapomniałam o bardzo ważnej rzeczy a mianowicie o zbieraniu plastikowych nakrętek. Zbieram ja i Was też do tego namawiam. Mogą pomóc nie jednemu choremu dziecku!!!
Buźki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz