sobota, 22 czerwca 2013

Ruszyła machina...

...przetworowa :)


I wcale nie ociężale, tylko z werwą, pozytywną energią i radością. Co roku robię miliard różnorakich przetworów. Nawet gdy mieszkałam w mieście, też je namiętnie robiłam. Różnica była tylko w tym, że prawie wszystkie owoce i warzywa kupowałam. Teraz tylko biegam, zrywam i przerabiam na różne pyszności które będziemy zjadać do przyszłej wiosny :)
Jako, że lubię nowości i w tym temacie staram się co roku, oprócz tych standarcików które lubimy, wyszukiwać nowe przepisy i eksperymentować z łączeniem składników.


Już w zeszłym roku zakochałam się w czarnym bzie, robiłam wówczas dżemy z jego owoców. W tym roku (jak pisałam we wcześniejszym poście), robiłam syropy z kwiatów czarnego bzu. Jak dla mnie - rewelacja!
Obiecałam Wam przepis, więc oto on  :)

SYROP Z KWIATÓW CZARNEGO BZU
-30 baldachimów kwiatów czarnego bzu
-1 kg cukru
-20 g kwasku cytrynowego
-100 ml wody

Odciąć kwiatki tak, żeby zachować jak najmniej zielonych części. Przygotować zalewę z wody, cukru i kwasku. Zalać kwiaty zalewą tak, żeby wszystkie były zakryte. Przykryć i odstawić na 3 dni, raz dziennie mieszając. Po tym czasie kwiaty odcedzić a syrop zagotować i zlać do butelek.
Syrop jest bardzo aromatyczny, więc wystarczy odrobina żeby był wyczuwalny.


Pojawiły się już pierwsze kwiaty lipy, zapach błogi to za mało powiedziane. Według podanego wyżej przepisu można robić syrop z kwiatów lipy, równie pyszny :) 


Zawsze takie przetwory można ładnie ozdobić i podarować znajomym. Ja to praktykuję :)

Dzisiaj krótko, bo jeszcze sporo pracy prze de mną. Niestety dary natury czekać na mnie nie będą więc pędzę, żeby wykorzystać ten wspaniały czas na maxa.

Dzięki za miłe komentarze :) 
Trzymajcie się w ten burzowy czas ;)
bZuzia                                         

P.S. Może ktoś posiada ciekawy przepis na groszek cukrowy? Bardzo chętnie przyjmę ;) Do tej pory tylko go mroziłam ale fajnie by było go zamknąć w słoiku. Tylko nie chodzi mi tu o groszek jako kulki tylko o strąki!. Tak zwane przyplaszczki :)

18 komentarzy:

  1. Pierwszy raz w tym roku zrobiłam sok z kwiatów czarnego bzu - jak dla mnie pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Smakowicie bedzie zimą ;) szkoda że w koło mnie nie ma tak czystych terenów i zbierać nie mozna zrobiłabym chętnie , i jakie Twoje przetwory mają sliczne zakretki
    pozdrwaim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam to szczęście, że czarny bez rośnie nam na podwórku. Tylko musiałam przekonać Wojtka, żeby go nie wycinał :)
      Z zakrętkami to była cała historia :)
      "Poproszę 20 dużych zakrętek do słoików na 6!" -ja do pana w sklepie, na co pan do mnie
      "Owoce, miód czy białe?" - :)zamurowało mnie bo w pierwszej chwili nie wiedziałam o co pyta :)
      No i ma kolorowe :)))

      Usuń
  3. Podziwiam za pracowitość i zaangażowanie :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale pracowita pszczółka z Ciebie! Jeszcze nigdy nie próbowałam przetworów z czarnego bzu. pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie spróbuj! Dżem z czarnego bzu jest mega smakowity :)

      Usuń
  5. Super! Ja w zeszłym roku po raz pierwszy zajęłam się przetworami, teraz też już zrobiłam dżemy truskawkowe :) Super sprawa! Ale w moim przypadku to tak symbolicznie - inaczej, kiedy się ma swój ogródek, a inaczej, kiedy i tak owoce się kupuje (jak w moim przypadku).

    Pozdrawiam serdecznie :)
    www.WnetrzaZewnetrza.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, znam i te klimaty :) Za to jak fajnie zimą zjeść odrobinkę lata które sama zamknęłaś w słoiczku... bezcenne! :)

      Usuń
  6. u lala:) ja będę robić jutro dżem z czereśni:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie już właściwie po czereśniach na drzewie, ale w słoiczkach są :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. kobietko.. ale masz wenę! zresztą też bym pewnie robiła, gdym miała swoje warzywa.. kupować mi się nie opłaca, bo wiem, że moja mama specjalnie w tym roku powiększyła swój warzywnik żeby mnie wesprzeć ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. kwiaty czarnego bzu.... mmmm pycha - mnie starczyło cierpliwości na 50 baldachów obcinania kwiatków - i wszystko poszło do nalewki, która tak pachnie, że skuszę się chyba też i na syrop

    OdpowiedzUsuń
  9. Oooo naleweczka super sprawa :) Taką to można kosztować i kosztować ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. NAJNORMALNIEJ W ŚWIECIE...PERFEKCYJNA PANI DOMU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-) ELA M ;-)

    OdpowiedzUsuń