piątek, 7 czerwca 2013
Poskromić wiatr !
Ta pogoda nigdy nam nie dogodzi bidula. Zawsze jest źle!
Jak nie pada to źle bo za sucho, jak pada to źle bo za długo i za mokro, jak wieje to za bardzo itd. Zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będzie odpowiadało tak jak jest.
U nas (na lubelszczyźnie) raz słońce, raz deszcz a pomiędzy wiatr porywisty :) Jest fajnie! No chyba, że ten wiatr mi zrywa obrus ze stołu. Wtedy to nie jest już fajne. Ostatnio gdy byli znajomi, koleżanka musiała cały czas trzymać róg obrusa, żeby go wiatr nie zwiał. Pomyślałam sobie: O nie, dosyć tego!!! Muszę się z tym wiatrem rozprawić, żeby mi atmosfery przy stole nie psuł. O ile koleżance to nie przeszkadzało, o tyle ja nie mogłam się rozluźnić bo ciągle zwracałam uwagę na obrus.
Już tego samego wieczora zaczęłam knuć przeciwko wrogowi numer jeden :)
Następnego dnia już kleiłam obciążniki do obrusów.
Użyłam do tego celu kółeczek z karnisza, które plątały mi się po szufladzie. Do środka kółka włożyłam kawałki tkaniny, by móc na nią nakleić obciążnik, stosowany zazwyczaj do obciążenia dołu firany.
Nie byłam pewna czy ten ciężar będzie wystarczający, jednak po zrobieniu pierwszego już było jasne, że to jest to czego potrzebowałam :)
Już teraz spokojnie mogę cieszyć się w upalne dni wiatrem, który mi nie napsoci na stole.
No sielanka po prostu :) Ciepełko, wiaterek dla ochłody, pierwsze poziomki, czasem tylko jakieś kropelki z nieba lecą. Zuza jednak cieszy się z nich bo wie, że będzie mogła poskakać z parasolem w ręku po kałużach :)))
Cud, miód i malina :)
Więc i Wy trzymajcie się radośnie i nie narzekajcie, pamiętajcie zawsze może być gorzej ;)
bZuzia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Praktyczne i ładne :) a pogoda - w końcu trzeba mieć jakiś temat zastępczy do rozmów ;) pozdrowienia
OdpowiedzUsuńTrafiłaś w sedno, chyba właśnie o to chodzi :)))
UsuńŚwietny pomysł na obciążniki :) A pogoda? Cóż, ja na nią nigdy nie narzekam, bo to jedyna rzecz, której nie mogę zmienić. To plany można zawsze zmienić :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńP.S. U mnie w Wielkopolsce pełnia lata :)
No u nas też, można się opalać :)
UsuńPozdrawiam i ja :)
Te obciążniki to ostatnio furora :) przyznam, ze te Twoje są slicznosci, chcialabym mieć taka reke do detali :)
OdpowiedzUsuńSezon nadworny już dawno rozpoczęty, więc wszystko co się z nim łączy jest na czasie ;)
UsuńDziękuję!
Mój mąż twierdzi, że teraz to już codziennie będzie tak wiało. Nie wiem, nie znam się ;)
OdpowiedzUsuńsuper wykonanie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i cudne wykonanie:) Na blogach dużo narzeka się na pogodę, tak jak mówisz....ale nie docenia się tego, że deszcz sprzyja robótkom ręcznym domowym:) A upały - leniuchowaniu:)
OdpowiedzUsuńHa ha... świetnie to ujęłaś :)Bo trzeba widzieć pozytywy!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
kurcze, ja tez ciągle z tym obrusem walczę i kombinuję, jak by go zatrzymać na stole ... i jestem juz bliska pomysłu,rozwiązania szukam w warsztacie ojca :-)Twoje obciążniki super fajne i takie estetyczne :-)
OdpowiedzUsuńMoja Mała też uwielbia kałuże, ja juz mniej jak mi sie dla niej buty skończyły :-)
pozdrówka ciepłe i dobrego tygodnia!
Ciekawa jestem co też wymyślisz :)
UsuńDzieci coś magicznego widzą w tych kałużach, czego rodzice zazwyczaj nie podzielają :)))
Wzajemnie i do następnego podglądu ;)
Świetny pomysł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper! Ale ja u Ciebie podpatruję fajne pomysły :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Co prawda, my nawet balkonu obecnie nie mamy, ale dobrze wiedzieć na przyszłość, jak łatwo można sobie poradzić z wiatrem :) Z pewnością kiedyś się przyda!
OdpowiedzUsuńA poziomki... mm... wyglądają bardzo apetycznie! Zazdroszczę ogródka! :D
Pozdrawiam serdecznie,
www.WnetrzaZewnetrza.pl
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńOgródek (u nas się mówi grządki:), to mój największy skarb i radość. Nie wyobrażam sobie życia bez moich warzyw :)))
Pozdrawiam