czwartek, 2 czerwca 2016

Nie było mnie tutaj, bo byłam gdzie indziej.

Każda sekunda jest na wagę złota o tej porze roku, pewnie większość to rozumie. Nie będę więc przedłużała tylko od razu przechodzę do rzeczy.

Moja przygoda z nazwijmy to ogrodnictwem, zaczęła się około 10 lat temu. Wprowadziliśmy się do domu na wsi wokół którego były tylko wieloletnie, ogromne lipy (są do dzisiaj) i szereg tujek posadzonych przez poprzednich właścicieli. Ziemia na podwórku zakamieniona i gliniasta, nawet mi przez myśl nie przeszło, że mogłabym w nią wsadzić jakieś rośliny - zresztą nie czułam też takiej potrzeby. 
Pierwsze roślinki (skalniaki) dostałam od mojej siostry Misi, która też je od kogoś dostała. Poszły do ziemi, czasem sobie o nich przypomniałam, zajrzałam, podlałam...
Powoli do pierwszych skalniaków dołączały inne, aż w końcu uzbierała się z nich niewielka górka. Rośliny te nie potrzebują za dużo uwagi co było wymarzone na początki dla mnie.
Po pewnym czasie postanowiłam posadzić parę kwiatków blisko furtki, tak żeby było na wejściu sympatyczniej :) Wyznaczone miejsce obmierzyłam i w dokładnie równych odstępach posadziłam rozchodniki okazałe (nazywane kapustkami), tulipany (sadzone na wiosnę) i szafirki. Wiedza moja na temat roślin była można by rzec... ujemna ;)
Dzisiaj mniej więcej wiem czego chcę, jak kiedyś będzie wyglądał mój piękny, wiejski ogród, który na pewno już nie będzie od linijki :)))
Mimo znikomego zainteresowania skalniakami, sentyment jednak pozostał. 





Po latach postanowiłam zrobić skalniakową kompozycję. W ruch poszła nieużywana, ogromna umywalka i wybrakowana, zbierana do tego celu porcelana. Trochę ziemi, kamieni i "dzieci szczepki" moich pierwszych skalniaków :)
I mimo tego, że nie za bardzo nam ze sobą po drodze to i tak cieszą moje oczy :)))






Także ten, tego... nieustająca ziemia za paznokciami (mimo rękawiczek), trawa rośnie jak szalona, kurz zbiera się na meblach... jest pięknie :)))

W następnym poście nie unikniecie spaceru po moich wiejskich rabatkach!

   Buziaki dla wszystkich zagubionych w czasoprzestrzeni :)
bZuzia


5 komentarzy:

  1. Jest pięknie! Chwilo trwaj! Buziaki z czasoprzestrzeni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepięknie!!! Cudowne zdjęcia i wspaniałe klimaty!!! Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to już jest z "chorobą ogrodniczą". Najpierw nic nie wskazuje, że człowieka dopadnie, ale jak już trafi, to szajba na całego :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ten czas leci, ale najważniejsze, że pasja nadal z nami :) Pozdrawiam cieplutko!!!

    OdpowiedzUsuń